poniedziałek, 26 stycznia 2015

Po czasie odpoczynku - wytężona praca. Czasem sobie myślę, że oszalałam. 
Teraz przy życiu trzymają mnie dwie myśli: o feriach zimowych i o wiośnie...
choć choinka na balkonie całkiem nieźle się trzyma i raduje oko.

Szczecin. Dobrze się tam wraca. Tyle życzliwych progów! 
I ludzie, którzy w milczeniu dokonują wielkich rzeczy :)
Dobrze z nimi kupować weselne sukienki, które kończą się 
dziesięciominutowymi herbatami na receptę.

Przemykasz kątkiem, bo marzną stopy. 
Zawijam się w kokon i słucham na zmianę płyt w kratkę i w linie.
Zaśpiewuję się w Jutrzni. I jakoś tak... tak...

"tak wciąż uparcie czekamy na wiosnę"


sobota, 17 stycznia 2015

W powietrzu czuć pierwsze nuty wiosny.
Może jeszcze lepiej się nie wstaje o poranku, ale z pewnością droga do pracy jest przyjemniejsza. Dlaczego zawsze wychodzę z domu na ostatnią chwilę?!
Zawsze tego żałuję. 

Czasem zza chmur wygląda słońce. Już nie takie jaskrawe, oślepiające, ale ciepłe, przyjemne. Ludziom wraca życie. Są bardziej życzliwi, radośni i humor zaczyna im dopisywać.

Zwalniam w biegu.
Staram się myśleć pozytywnie nawet w sytuacjach, zdawałoby się, kryzysowych.
Szukam dobra tam, gdzie inni panikują i załamują ręce.
Bo choć zwolnią mnie z pracy, to przecież jeszcze nie koniec świata.
Może to właśnie szansa? 
Nie podpowiadam tego górze, ale też nie martwię się na zapas. 

Zachwycam się choinką na balkonie.
Umila mi ona wieczory i nocne powroty do domu po obiadach czwartkowych,
które zaczynają się późno i kończą... wiadomo :) 

Oglądam dobre filmy. Mądre, ale o sprawach trudnych.
Mam czas wzruszeń. Płaczę sobie przy nich cichutko lub trochę głośniej,
jednak zawsze z poczuciem, że otacza mnie masa dobra,
na które powinnam szerzej otworzyć oczy. 


niedziela, 11 stycznia 2015

Lubię rozmawiać z M. 
I choć są to zazwyczaj rozmowy krótkie, 
zawsze skłaniają do ciekawych refleksji. 

Bardzo dużo rzeczy robię tylko po to, by innym było dobrze. By ich zadowolić. Sprawić przyjemność. Albo nie sprawić przykrości. Rzeczy, których wcale nie chcę robić. 
Do których czuję bunt. Niechęć. A gdy się sprzeciwię, mam wyrzuty sumienia. 

To chore.

Tym razem jednak zrobiłam, jak chciałam. To była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć.
Zrelaksowałam się jak nigdy podczas sobotniego sprzątania. 
Spędziłam uroczy wieczór w przemiłym gronie.
I całą niedzielę z osobą sobie najbliższą - z sobą.

*

Dobrze jest czasem zamknąć się przed innymi. Zaszyć. Obejrzeć nietypowy film, 
w którym bohater poszukuje odpowiedzi na pytanie: "Jaki był najlepszy dzień w moim życiu?" 

No właśnie, a jaki w moim? Nie wiem. 
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Może powinnam?
Właściwie co ja o sobie wiem? Na ile siebie znam?
Co lubię robić? W czym jestem dobra? 
Czego nie lubię, a co cenię?
Czego chcę? O czym marzę? Za czym tęsknię?

Żyję z dnia na dzień. Z tygodnia na tydzień. Czasem planuję sobie różne atrakcje.
Ale właściwie niewiele umiem o sobie powiedzieć. 

*

To dobry dzień. Był zimowy spacer w deszczu. Odwiedziny w Jego domu. Obiad właśnie taki, na jaki miałam ochotę. Gorąca herbata. Choinka. Film. 
I sporo łez. Tak, mogę o sobie powiedzieć, że do wzruszeń wiele mi nie trzeba...

Dobrze czasem pobyć samemu.



  Płyta w kratkę ♪ ♥

Urodzinowa niespodzianka.
Schody, co nie poszły z dymem.
Odpoczynek. Porządek.
Planowanie dobrego czasu w mieście nad Wartą.
Czekanie.
Spotkań nieco.

A na dobranoc i dzień dobry znów płyta w kratkę

piątek, 9 stycznia 2015

Piweczko w JC w dobrym towarzystwie... czyli sposób na przetrwanie niepokojów.
Potrzeba było tej posiadówki, oj, potrzeba. 
Nowe pomysły. Instalacja. Długie rozmowy o OFF Stacji.
O biznesach i planach.
O uzależnieniach.
Rozluźnienie mięśni tak bardzo konieczne na początku roku.




środa, 7 stycznia 2015

Domowe Melodie, znając trudność dnia dzisiejszego, przysłały mi swoją nową płytę.
Świeżutka, pachnąca chodziła ze mną aż do wieczora.

"Jacósiu czy jak tam Ci było..."

Teraz czas na odsłuchanie.
To brzmi zachęcająco:


 

wtorek, 6 stycznia 2015

Jutro znów praca. Aż chciałoby się ponarzekać, ale... nie planuję. Za mną budująca rozmowa, która rozradowała serce do tego stopnia, że obawiam się, czy zasnę. 
Chyba zbyt emocjonalnie podchodzę do życia... :) W każdym razie cieszę się, że są ludzie, z którymi rozmowa dodaje skrzydeł - nawet kosztem snu ;)

*
Dziękuję za życzliwość ludzi w średnim wieku. Za uścisk dłoni. Za króli, którzy ruszyli 
za gwiazdą, zostawiając swoją reputację ludzi roztropnych, mądrych, światłych, 
a ryzykując uznaniem za wariatów. No i za tę rozmowę dziękuję!

poniedziałek, 5 stycznia 2015

*

Mam czasem w sobie wewnętrzny bunt przed ich odwiedzaniem. 
Są dni, kiedy potrzebuję izolacji. Nie chcę z nikim gadać. 
Najlepiej mi w swoim towarzystwie. 

 Mam wyrzuty sumienia, że tak jest. 
Nie chcę ich mieć. 
Chcę robić to, na co mam ochotę. 

W granicach rozsądku oczywiście :) 

*
 Wieczorny film i holenderskie drinki. 
Wspomnienie pogodnych dni z panią już MP.


*

Niezmiennie rozkoszuję się piosnką "Trzeba nam". 
Przeszło mi nawet przez myśl, że mogłaby być takim 
moim manifestem na ten rok...


niedziela, 4 stycznia 2015

Spotkania


Czas świąteczny im sprzyja, jak najbardziej. 

Dziś po długiej przerwie udało mi się wreszcie spotkać z Gosią i Karolą. 
Wreszcie! Ile zmian! Ile pozytywnej energii i dobrych wniosków. 
No i niezwykle udany początek roku.

*
Kilka myśli ciśnie się dziś do głowy. 
Pierwsza to taka, że nie chcę, by przydepnęła mnie konwencja. 
Mam z nią problem. 
Trzeba wyjść poza jej granice.

Jak bardzo wiele zależy od tonu wypowiadanych słów... 
Nie musi być ich wiele. Może być to zwykłe "Nie chcesz?". 
Tyle emocji można nim oddać!
Nie chcesz? - zdziwienie.
Nie chcesz? - zaskoczenie.
Nie chcesz? - troska.
Nie chcesz? - ciekawość.
Nie chcesz... - zamyślenie.
Nie chcesz... - ...

*
Do zapamiętania:
Lepiej być samemu, niż w złym towarzystwie. Zamknąć przeszłość, żeby otworzyć się na przyszłość. Zasmakować w teraźniejszości. Nie zadawać się z ludźmi, którzy przygnębiają. Myśleć, czego chcę, a nie co muszę.

**
Ktoś zapytał mnie dziś, za co mogę podziękować.
Dziękuję za to, że spotkałam tych wszystkich, których spotkałam. 
I choć na co dzień się nad tym nie zastanawiam, bez tych spotkań dziś wszystko byłoby inne.

sobota, 3 stycznia 2015

Myśli niepoukładane...

Każdy początek jest inny. Trudny? Zaskakujący? Niepokojący? Inny.
Przygarniam zatem kolejny kątek przestrzeni, 
by stworzyć sobie swój mały koniec świata.

Dziś rozmawiałam z kimś o innym początku. 
Początku sprzed kilku lat. 
O rytuałach. 
Codziennej kawie w południe, szumie miasta, hejnale miejskim i dzwonach. 
Teraz nastał inny czas.

Myślę o nim nieustannie.
I niech to wystarczy.