środa, 9 września 2015

.

Człowiek wylogował się do życia na czas wakacji, więc zapadła cisza. Zdjęć ciągle jeszcze nie ma, bo nie umiem się za nie zabrać. Jakoś ciągle brak czasu, choć niby jest go nadzwyczaj dużo.

Spotykam masę dobrych ludzi. Ratuję się w Rokitnie z przyjaciółmi. Chadzam do szkoły. I jakoś tak się to wszystko kręci.

Wakacje już prawie zapomniane. Narzekania na upały zakończone. Teraz nastał chłód całkiem listopadowy. Ratują mnie świeczki w dwóch elegancko zielonych lampionach - jeden od przyjaciół, drugi z wyprawy do krakowskiej Ikei. Do herbaty dolewam odrobinę litewskiego miodu na rozgrzewkę. Pioruńsko mocny i całkiem skuteczny. Dobre wspomnienia. Pomidory ze szczypiorem.

Zmiany mieszkaniowe. Czas na przemeblowania. I garść pomysłów.