Mam czasem w sobie wewnętrzny bunt przed ich odwiedzaniem.
Są dni, kiedy potrzebuję izolacji. Nie chcę z nikim gadać.
Najlepiej mi w swoim towarzystwie.
Mam wyrzuty sumienia, że tak jest.
Nie chcę ich mieć.
Chcę robić to, na co mam ochotę.
W granicach rozsądku oczywiście :)
*
Wieczorny film i holenderskie drinki.
*
Niezmiennie rozkoszuję się piosnką "Trzeba nam".
Przeszło mi nawet przez myśl, że mogłaby być takim
moim manifestem na ten rok...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz