poniedziałek, 30 marca 2015

Szczecin. Dużo dobrych wspomnień na każdym kroku.
Ludzie, ludzie, ludzie.
I chyba jedne z najpiękniejszych lat mojego niezbyt jeszcze długiego życia.

Zawsze wracam tam z sentymentem, ale też z radością.

Asia. Dobra dusza tego całego zamieszania. 
Godna zaufania. Rozsądna i nieco szalona. W sam raz.
Do tańca i do różańca.

Idziemy więc na drogę krzyżową ulicami miasta.
Urządzamy sobie wieczory luksusu - z winem i zabawą w "Matkę Ziemię".
Spotykamy się w "rodzinnym gronie" przy pizzy.

Słuchamy dobrej muzy i pięknych wierszy.
A w niedzielę proroctwa Izajasza o tym, że Jezus się golił, 
żeby stać się podobnym do ludzi.
Pijemy kawę.
I jest tak... dobrze. Tak zwyczajnie. Tak po prostu.
I to "po prostu" to takie nasze małe święto.

2 komentarze:

  1. A brzmi magicznie, wyjątkowo i ciekawie, a nie po prostu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szykuj się, w wakacje będziemy wspólnie robić wyjątkowe rzeczy :) I zrobimy sobie dzień luksusu! (Łatwo do niego przywyknąć ;)

    OdpowiedzUsuń