wtorek, 3 marca 2015

Mam tylko dziewięć minut, dlatego szybciutko powiem, co tam. 

W uszach słychać szkołę. Pierwszego poferyjnego dnia ogromnie bolała mnie głowa. Dziś już lepiej. Telewizor ma odwyk od prądu, ja od telewizora. Postanowiłam codziennie przez pół godziny co najmniej dotleniać swój zamknięty w ścianach umysł. Póki co daję radę. 

Chciałam tyle powiedzieć, ale jakoś wszystko wyparowało. Chyba przez te stresujące sześć minut. 

Poza tym dochodzą mnie słuchy, że tu czasem zaglądacie. Niestety, nie mam księgi gości i jesteście dla mnie tajni. Z tą księgą to nie umiem. Może się kiedyś nauczę, w zasadzie jeszcze sporo życia mi na naukę zostało. Chyba. Może. Oby? 

Ale może umówmy się, że jeśli to przeczytasz i dobrniesz do końca tej zestresowanej (cztery,  już tylko cztery) notatki, wpiszesz się w komentarzu. Jakoś tak weselej się pisze, gdy wiesz, że nie stajesz w obliczu ściany. Zostaw choćby imię i kropkę. Możesz napisać, co lubisz robić, jak nie oglądasz tv. Wiesz, zaczynam teraz nowe życie. Późno, ale zawsze coś. Zmykam, udało się, dwie minuty... dobrej nocy! :)

4 komentarze:

  1. melduję się! :) jak nie siedzę w necie (bo telewizora nie mam), to lubię szukać piosenek dla moich dzieci w szkole i wyobrażać sobie, że jutro zjawi się mój książę i zabierze mnie do Krakowa, i zostaniemy tam na zawsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu, nie stresuj się!
    My ostatnio lubimy czytać na głos książki, albo legendy, albo opowiadania. Jednoczymy tym pokolenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Staram się nie stresować, ale odkrywam, ile fantastycznych rzeczy mogę robić, nie oglądając tv. Aż czasu na nie brak! :) Pozdrawiam Was, dziewczęta, uprzejmie i wesoło! :) Może jeszcze kto jaką kropkę tu dostawi?

    OdpowiedzUsuń