Kiedy tak człowiek sobie dogorywa, docenia każdy gest życzliwej pamięci.
Nawet sałatka z kurczaka uciapciana
w sosie majonezowo-keczupowym z bonusem kisznoogórkowym
podarowana z miłością zaczyna nabierać walorów.
Patrzę na moją kolorową choinkę i myślę, że to chyba już czas.
Ale może chociaż do Popielca mogłaby postać?
Do Popielca... czyli właściwie do kiedy?
SDM dziś na funpage'u przysmuca nieco...
A ja, mimo wzruszających filmów,
w głowie mam Hubertową, bardziej optymistyczną, kompozycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz