niedziela, 10 kwietnia 2016

.

Dużo zachwytów. W powietrzu czuć nutę wiosny. Myśli już do niej wybiegają, słońce zagląda przez okna, przypominając, że czas je umyć. A serce pragnie zmian. 
Wybiegam im naprzeciw, chcąc więcej i więcej.

Zaczyna się jak zwykle od głowy. 

Wietrzenie. 

Chce się żyć.

Piszczy mi gęba z tego wszystkiego.


No i Bóg. Jest mega. Ogarnia całość. Widzi szeroki kontekst. Odpowiada na pragnienia. Wypełnia przestrzeń dobrymi ludźmi, którzy modlą się i zaskakują. 
Którzy się dziwią onieśmieleniu.

No więc na wiosnę robię się zielona. 
Jakaś taka nadzieją zachłyśnięta. 
I Jego obecnością. 
Wykładam Mu karty na stół. 
Kawa na ławę. 
Jestem pewna, że napełni po brzegi moją misę.

Zewsząd słowa, że Bóg nie umie dawać mało. Szturmuję Go zatem. Niech daje dużo! Więcej! I więcej! Widzę te Jego dary i serce rośnie. Jeszcze i jeszcze!

To będzie dobry rok. Dobry czas. 
Zmiana. Przełom. Nowe.

Życie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz