J. zasugerował niedawno, że może warto byłoby zrezygnować z fb.
No tak, bo jak ktoś siedzi w pubie ze znajomymi
i zamiast się z nimi dobrze bawić,
przesiaduje w sieci, to jest to jakiś problem.
No to zdezaktywowałam, żeby walczyć z nałogiem.
hehe ten fb ma siłę przyciągania :P
OdpowiedzUsuńMa... długo nie wytrzymałam :P
OdpowiedzUsuń