Spać ostatnio po nocach nie mogę. Odwiedzają mnie w snach najważniejsi ludzie. Przychodzą, robią rzeczy dziwne, zaskakujące...
zdarza mi się wyć w tych snach z rozpaczy. I wtedy się budzę.
Miotam się, wiercę i zasnąć nie mogę.
A potem tradycyjnie: budzik za wcześnie,
śniadanie za późno, ostatnia minuta przed dzwonkiem.
zdarza mi się wyć w tych snach z rozpaczy. I wtedy się budzę.
Miotam się, wiercę i zasnąć nie mogę.
A potem tradycyjnie: budzik za wcześnie,
śniadanie za późno, ostatnia minuta przed dzwonkiem.
Czwartek bez Jazz Clubu jest... inny.
Żartuję z jakimś księdzem katolickim, że nauczyciele przedmiotu w. mogliby chodzić
z dziećmi na rekolekcje... bo w kościele dzieją się cuda. Cuda niepobożne.
z dziećmi na rekolekcje... bo w kościele dzieją się cuda. Cuda niepobożne.
Odsuwam od siebie myśl o sprawdzaniu prac. Już od tygodnia leżą.
I nawet dobrze nie wyglądają.
I nawet dobrze nie wyglądają.
Negocjuję z rodzicami, negocjuję z dziećmi... ale siwieję sama. Wyjątkowo.
Znów zaskakuje mnie piątek.
Trzeba będzie wstać ze słońcem.
Z kurami.
Z budzikiem...
Trzeba będzie wstać ze słońcem.
Z kurami.
Z budzikiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz